środa, 2 lutego 2011

6 września 2010

Po pracy w strugach deszczu udałam się po Nataszę do żłobka. Natasza od kilku dni chodzi do najstarszej grupy, więc korzystając z okazji zapytałam Panią jak sobie radzi na tle grupy, czy bardzo od dzieci odstaje, czy się dobrze bawi.
Zapewniono mnie, że Nataszka nie odstaje ze swoimi dysfunkcjami dla tle grupy, że najbardziej lubić bawić się w kółko graniaste z Gracjankiem (kolegą, który wraz z Nataszą przyszedł z młodszej grupy), że jest samodzielna, sama je i woła jak chce siusiu. Uspokoiła mnie trochę ta wypowiedź Pani, bo ja cały czas gdzieś podświadomie martwiłam, się jak ona sobie radzi.

W drodze powrotnej Nataszy kilka razy udało się wyprowadzić mnie z równowagi: a to w tramwaju nie chciała siedzieć na miejscu, to kopała w siedzenie, to w strugach deszczu uparła się iść na bujawki, to chyba z 10 razy wołała siusiu, kupa i mleko, oczywiście nic z tego nie chciała, to na koniec się przewróciła. Trasę, którą zazwyczaj pokonuję w 10 minut, my szłysmy w ulewie 30!

Doszły nam też nowe dylematy, żłobkowo-przedszkolne. Wiem, że Natasza rozpoczęła dopiero rok w starszakach w żłobu, ale czas ucieka jak szalony i wiem, że muszę pomyśleć o przedszkolu dla niej.
Rozważałam Przedszkole Integracyjne nr 1, ale żeby Natasza sie do tej placówki dostała, potrzebuję zaświadczenie o kształceniu specjalistycznym, które wydawane jest najczęściej dla dzieci z głębokim upośledzeniem, dla dzieci z autyzmem i zespołem Downa, a także dla dzieci i poważnymi zaburzeniami ruchowymi.
My zaliczamy się częściowo do ostatniej grupy, ale nie wiem czy nasze zaburzenia ruchowe są tak poważne, że uda nam się otrzymać to zaświadczenie. Koleżanka, dzięki której funkcjonuje ta strona (dziękuję bardzo A)., zapytała mnie czy może nie dać małej do normalnego przedszkola? Nie powiem, że nie zastanawiam się nad tym rozwiązaniem, ale boje się, co zrobię jeśli Tasia w normalnym przedszkolu przez rok mi się uwsteczni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz