Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o
bezwarunkowej przyjaźni między Nataszą, a jej najlepszym
przedszkolnym kolegą Igorkiem. Chciałabym móc Wam opisać, co
czuję, jako matka, obserwując relację miedzy dwójką
niepełnosprawnych dzieci, ale obawiam się, że trudno będzie
przelać te emocje na "papier" ....
Obydwoje są wspaniali, wyjątkowi i
obydwoje wiele już w swoim krótkim życiu przeszli. Nieustannie
walczą z przeciwnościami losu i gdzieś w tym wszystkim odnaleźli
siebie nawzajem.
Igorek jest 7 letnim chłopcem z
zespołem Downa. Jest też najlepszym kolegą Nataszy. Do zeszłego
roku chodzili razem do przedszkola, od tego roku Igorek uczęszcza do
innego przedszkola, ale nadal często się widują, bo bardzo się
lubią, dobrze się ze sobą czują i ładnie się razem bawią. Coś
przyciąga ich do siebie jak magnes. Tęsknią za sobą, troszczą
się o siebie, smucą się razem i kłócą o zabawki. Natasza
"gotuje" Igorkowi herbatkę, "robi" mu kanapki, a
on ją głaszcze i przytula. Gdy się spotkają – są nierozłączni.
Ich wspólne zabawy, chwile wzajemnej troski czy czułości, którą
sobie okazują są wyjątkowe. Ciężko opisać to słowami, trzeba
przy tym być i poczuć bliskość, która ich łączy. Ich przyjaźń
jest czysta, bezinteresowna i bezgranicznie dobra.
Chciałabym, aby te chwile, to ich
porozumienie trwało wiecznie. Aby nie doświadczyli w przyszłości
segregacji na tzw. słabe i mocne ogniwa. To co ich łączy jest
wyjątkowe, a ja będę się starała aby wciąż mieli kontakt, aby
ich relacja przetrwała, a więź stawała się coraz trwalsza i
silniejsza.
Ciotka Admin-ka pozdrawia serdecznie Igorka wraz z Rodzicami :)
OdpowiedzUsuń