środa, 2 lutego 2011

1 lutego 2011


Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzają naszą stronę i zachęcają, a wręcz mobilizują do częstszego pisania na blogu. Obiecałam, że będę częściej pisać – więc to czynię ;-)

Tydzień temu był pierwszy bal przebierańców Myszki. W związku z tym, że oskrzela, katar i ogólne przeziębienie nie odpuszczają, a zeszłoroczny bal spędziliśmy w szpitalu, zdecydowaliśmy się zabrać Tasię choć na sam bal. Dzieci wyglądały cudownie, od księżniczek, po pieski, kotki, syrenki i inne bajkowe postacie. Sale były pięknie przyozdobione. Nataszkę przebraliśmy za kotka (uwielbia kotki, reklamy z kotkami i mamy nawet 2 w domu, Milusia i Mruczusia – oczywiście pluszaki). Wyglądała bardzo fajnie, a co najważniejsze mimo wojny o wąsiki, których nie dała sobie namalować, czuła się w stroju bardzo dobrze, a ogonek który miała i za który ciągnęły ją dzieci dostarczył wiele radości. Bal udany, pełen samych pozytywnych wrażeń.

Wczoraj nadeszła długo oczekiwana wizyta u laryngologa. Poszliśmy na konsultację, ponieważ katar który zazwyczaj mamy trwa, trwa i trwa, czasem 3 tygodnie, a czasem dłużej, jak jest katar są zalegania i zajęte oskrzela. Nie ukrywam, że pokładałam trochę nadziei w tej wizycie i może innego spojrzenia na sprawę. Pan doktor zbadał Nataszkę, choć nie do końca jestem przekonana o dokładności tego badania. Tasia się bardzo wierciła i wydawało mi się, że buźki aż tak mocno nie otworzyła, aby lekarz mógł po tak, krótkim badaniu zdiagnozować zapalenie i powiększenie trzeciego migdałka. Jeśli tak faktycznie będzie, to może znaleźliśmy przyczynę przewlekle wracających katarów i zalegających wydzielin. Czas pokaże, na najbliższy miesiąc otrzymaliśmy krople, potem mamy przyjść do kontroli i jeśli nadal będzie tak jak teraz czeka nas usunięcie trzeciego migdałka. Szanse na mniejszą częstotliwość zachorowań to 50 / 50. Cieszę się, że próbuje się ustalić inne podłoże kataru. Pan dr zalecił nam 2 miesięczną abstynencję żłobkową, ale to rzecz jasna nie możliwe. Żadne z nas nie może sobie pozwolić na taką nieobecność w pracy, a nie mamy nikogo z kim możemy zostawić Tasię.

Dziś spotkała mnie miła niespodzianka. Pisałam Wam poprzednio, że znalazła się w całej BYDGOSZCZY jedna drukarnia, która podjęła się wydrukowania 1000 szt. ulotek gratis! Otóż, dziś otrzymałam te ulotki i ... zamiast 1000 szt. otrzymałam 4200 szt ulotek, zupełnie za darmo!!! Dziękuję bardzo za ten gest Panu Jarkowi z Drukarni Multigraf w Bydgoszczy. Po stokroć dziękuję!!!
Ustaliłam również w Fundacji, że ulotki te można roznieść m.in. przez Pocztę Polską do odbiorców indywidualnych wybranych przeze mnie regionów i od jutra moje zadanie na tym się skupi, więc trzymajcie proszę kciuki za moją współpracę z Pocztą Polską!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz