czwartek, 3 lutego 2011

3 lutego 2011


Ostatnio same miłe rzeczy nas spotykają: a to projekt ulotki i jej wydruk, a teraz jeszcze domenę dla Tasi otrzymaliśmy od życzliwych ludzi zupełnie nieodpłatnie. Te miłe gesty a w sumie kumulacja tych gestów pozwala nam na pozyskiwanie pokładów energii i daje nowe siły do działania.

Dziś usłyszałam od Adminki – że jest ze mnie dumna, bo pamięta jaka byłam przerażona tymi wszystkimi działaniami, a teraz działamy prężnie jako dość zgrany duet. Droga Adminko – dziękuję za wszystko co do tej pory dla nas zrobiłaś!

Akcja 1% dla Tasi trwa, ustaliłam już wszystkie szczegóły dotyczące rozniesienia ulotek w systemie "door to door" i na dniach zaczynamy. Mam nadzieję, że dotrzemy choć do kilku osób w ten sposób. Z zadań do wykonania zostały nam plakaty do powieszenia w żłobku i w przyszłym przedszkolu Nataszy, zostawimy tam też trochę ulotek.

Natasza od ponad 2 tygodni siedzi w domku, a katar jak był tak jest. Dziś miałam wrażenie, że znowu się bardziej nasilił. I oczywiście już jej zalega na oskrzelach. Ja nie mam koncepcji jak ją leczyć i co jest przyczyną tak długo zalegającej wydzieliny. Inhalacje sobie odpuściliśmy, bo po nich i tak nie ma poprawy. Wiele bym dała, aby Tasia była choć przez 2 miesiące zdrowa, bo cały czas choruje i nawet nie możemy jej zaszczepić. Ostatnie szczepienie miała jak była 3 miesięcznym bobasem!

Tej mojej małej istocie buźka się nie zamyka, cały czas gada gada i gada. Ogląda bajkę - gada, je - gada, kładzie się spać - gada, jedzie w wózku - gada. Dużo mówi, czasami chciałabym aby choć na chwilkę zamilkła. ;-)
Ostatnio udało jej się bardzo mnie wzruszyć. Siedziałam w fotelu, a moje 2,5 letnie dziecko przyszło i mówi tak:
"Mamo, Mamo, cóż Ci dam? Tylko jedno serce mam,
a w tym sercu róży kwiat Mamo, Mamo ŻYJ STO LAT!"
Oj złapało mnie to za serce.

Wczoraj zadzwoniłam też do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej aby ustalić termin terapii grupowej, ale póki co nic nie ustaliłam, bo grupy są przepełnione. Mam zadzwonić 14 lutego może wówczas czegoś więcej się dowiem, fajnie by było gdyby znalazło się dla nas miejsce.

Podczas poniedziałkowych zajęć z integracji sensorycznej Pani Asia mówiła o Tasi w superlatywach: że chętniej współpracuje, aczkolwiek to ona wybiera zadanie, które chce wykonać, a jak już je wykona to chętnie wykonuje kolejne zadanie - zaproponowane przez Panią Asię. Tak myślę, że od kwietnia, jeśli pogoda dopisze, uda nam się wrócić na zajęcia z hipoterapii i ulubionego towarzysza spacerów po padoku – Windsora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz